Kuźnia

k77k

Wydaje mi się, że ten genialny film Stanleya Kubricka z 1971 roku można też zakwalifikować jakoś do nurtu science fiction... Przede wszystkim dlatego, że opowiada historię rozgrywającą się w nieokreślonym czasie i w wymyślonym miejscu będącym jakąś dekadencką mutacją przemysłowej części Anglii...
Ktoś widział? Jeśli nie, to zdecydowanie polecam. Bardzo wpływa na świadomość i na pojmowanie niektórych spraw. Tematem filmu jest dylemat moralny, w którym stajemy przed możliwością ograniczenia wolnej woli człowieka dla dobra ludzkości. Czy na pewno świat nieznający zła byłby światem lepszym?

Na mnie film Kubricka zrobił niesamowite wrażenie, a widziałem go nie tak dawno temu (będzie z rok, dwa lata...). Jest bardzo specyficzny i na pewno trzeba podejść do niego z dużym dystansem, bo w dużej mierze jest on alegorią różnych zjawisk. Czasem jest groteskowo, czasem dojmująco...

A skoro już jesteśmy przy filmie... Może ktoś przeczytał książkę, na podstawie której Kubrick zrobił film? Napisał ją Anthony Burgess w 1962 roku. Ja co prawda czytam ją w zawrotnym tempie jednej strony na pół roku, ale już mogę powiedzieć, że sprawa niesamowita. Naprawdę warto się zainteresować choćby z tego względu, że język powieści jest bardzo innowacyjny. Burgess specjalnie dla swojej historii stworzył nowy język oparty na naleciałościach z rosyjskiego (i tu brawa dla polskiego tłumacza, który popełnił prawdziwe arcydzieło przekładu). Oczywiście, specyficzny język jest również obecny w obrazie Kubricka.

EDIT: Dobra, w sumie można by ten topik mównąć do "Produkcji wszelakich"...